Zakład Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Łodzi

145 rocznica urodzin inżyniera Stefana Skrzywana

145 rocznica urodzin inżyniera Stefana Skrzywana

Nie tylko "Katedra na Stokach" jest ciekawym przykładem sztuki inżynierskiej w Łodzi z początku XX wieku. Podziw wzbudza też podziemna komora przelewowa do rzeki Karolewki. Jest ona najciekawszym dziełem inżyniera Stefana Skrzywana - budowniczego łódzkich kanałów.

Inżynier Stefan Skrzywan za swoim biurkiem - 1926 rok - wersja kolorowa zdjęcia

inż. Stefan Skrzywan za swoim biurkiem - 1926 rok

Łódź to miasto zbudowane z czerwonej cegły. Ceglane fabryczne hale, kominy czy robotnicze domy są znakiem rozpoznawczym naszego miasta. Mało kto wie, że drugie „ceglane miasto” znajduje się pod ziemią. To ponad 250 kilometrów murowanych kolektorów o różnych wielkościach i przekrojach: w kształcie dzwonu, gruszki, jaja. Jest ich aż 40 rodzajów.

Słynna „Katedra na Stokach” w Łodzi jest jednym, ale nie jedynym zachowanym do dziś zabytkiem myśli inżynierskiej z początku XX wieku. Pod łódzkimi ulicami kryją się również inne zabytkowe budowle. Murowane kanały to dzieła sztuki inżynierskiej. Uwagę przykuwa kunszt i precyzja ich wykonania. Szczególnie ciekawe są komory, w których łączą się ze sobą kolektory. Największa i najciekawsza pod względem konstrukcji jest komora przelewu burzowego do rzeki Karolewki, mieszcząca się pod ulicą Obywatelską. Jej ogromna kubatura (10 metrów długości, ponad 5 metrów wysokości) i łukowate sklepienia upodabniają ją do podziemi średniowiecznych warowni. Do dziś w archiwach ZWIK zachowało się wiele zdjęć z czasów budowy komory przelewowej do Karolewki (1926 - 1927), jak również oryginalne plany budowlane.  

Na początku XX wieku Łódź była niechlubnym wyjątkiem wśród europejskich metropolii. Pół miliona łodzian egzystowało bez dostępu do miejskiej kanalizacji i czystej wody. Nieznośny fetor unoszący się z rynsztoków i płynących przez miasto rzeczek był znakiem rozpoznawczym Łodzi. Podczas burz zawartość rynsztoków zmieszana z deszczówką zalewała miasto, zamieniając je w cuchnące bajoro. Liczne epidemie zbierały wśród łodzian śmiertelne żniwo.

Dziś obchodzimy 145. rocznicę urodzin Stefana  Skrzywana, pierwszego naczelnika Wydziału Kanalizacji i Wodociągów Miasta Łodzi. To on w czerwcu 1924 roku podjął się trudnego zadania ratowania miasta przed sanitarną katastrofą. Skrzywan należał do najbliższych współpracowników inżyniera Williama Heerleina Lindleya - projektanta łódzkich kanałów oraz systemu zaopatrzenia miasta w wodę. Skrzywan  pracował z Lindleyem przy budowie kanalizacji i wodociągów w Warszawie. Kierował też skomplikowaną budową rurociągu przesyłającego wodę do Baku z oddalonych o 170 km gór Kaukazu.

Dzięki Skrzywanowi skanalizowane zostało prawie całe śródmieście Łodzi, powstała pierwsza mechaniczna oczyszczalnia ścieków na Lublinku,  zaczęto też regulować kapryśne łódzkie rzeki. Skrzywan dał pracę tysiącom bezrobotnych łodzian. Był wyjątkowym człowiekiem. Niezwykle energiczny, pracowity, świetnie zorganizowany i pozytywnie nastawiony do ludzi, a przy tym ceniony przez pracowników. W siedzibie Wydziału Kanalizacji i Wodociągów przy ulicy Narutowicza 65 polecił ułożyć przy wejściu mozaikę tworzącą napis „Uśmiechnij się”. Napis miał pozytywnie nastawiać do życia zarówno pracowników, jak i odwiedzjących biura łodzian. Współcześni pracownicy ZWIK opiekują się grobem inżyniera Skrzywana. Jest on patronem jednej z łódzkich ulic oraz skweru. Ma pamiątkową tablicę na ścianie dawnej siedziby Wodociągów przy ulicy Lindleya, dedykowany jest mu mural przy ulicy Skrzywana oraz pomnik w obecnej siedzibie ZWIK.  

Do II wojny światowej powstało zaledwie 105,5 km kanałów i tylko w ścisłym centrum miasta, uzbrojono w nie zaledwie jedną czwartą łódzkich ulic. Przyłączono niecałe 3 tysiące nieruchomości – to zaledwie 16 procent ówczesnych budynków. 3 września 1927 roku podłączono do kanalizacji pierwszą kamienicę -  na rogu Kopernika i Gdańskiej.

Miejski system odprowadzania ścieków wykorzystuje naturalny spadek terenu w Łodzi. Nieczystości płyną do oczyszczalni dzięki sile grawitacji. Główne kolektory powstały w zlewniach rzek: Jasienia, Dąbrówki, Karolewki, Łódki i Bałutki. W największych kolektorach zbudowano też przelewy burzowe, którymi odprowadzany jest do rzek nadmiar wody zbierającej się na ulicach śródmieścia podczas burz i roztopów. System ten ma blisko 100 lat i wciąż jest sprawny -  chroni centrum miasta przed podtopieniami. O utrzymanie kanałów w dobrym stanie technicznym dbają pracownicy Sieci Kanalizacyjnej ZWIK.

Budowa podziemnych kanałów oznaczała likwidację ulicznych rynsztoków. Łódź przestała być kojarzona z przykrym zapachem płynących ulicami ścieków. Po wyprowadzeniu nieczystości do podziemnych kolektorów zdecydowanie poprawiły się w mieście warunki sanitarne, spadła śmiertelność wśród mieszkańców. 

UWAGA! Zdjęcia z kanałów zostały wykonane przy zachowaniu rygorystycznych, obowiązujących w ZWIK zasad bezpieczeństwa. Przypominamy o zakazie wchodzenia do kanałów. Są tam trujące i wybuchowe gazy, można utopić się w ściekach. Szczególnie niebezpieczne są kolektory burzowe i kryte odcinki rzek, które podczas intensywnych opadów natychmiast wypełniają się deszczówką.    

Data dodania 22 czerwca 2021

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.